Skocz do zawartości

mój najdziwniejszy sen...


Sandra2012

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż, po raz pierwszy miałam tak dziwny sen. Na ogól nic do siebie nie pasuje, choć kilka osób przewija się kilkakrotnie...

 

Na początku akcja dzieje się w kościele. Jest to pierwsza komunia mojej bratanicy (czyli coś, co wydarzy się za 5 lat...). Najpierw siedze bardzo blisko ołtarza, później przesiadam się na ławkę do moich rodziców i brata. W rezultacie jednak wychodzę z kościoła.

Po przejściu jakichś 50 metrów jestem w miejscu oddalonym o 10 kilometrów od tego kościoła (bo miejsca te są jak na razie mi znane). Wchodzę do budynku i jak się okazuje tam ma się odbyć przyjęcie komunijne bratanicy. Zostaje stamtąd wyproszona, bo potrawy nie są jeszcze gotowe. Przy wychodzeniu z tego budynku nagle zorientowałam się, że znjduje się w jakimś domu...

Korytarze w nim były normalnej wielkości, jednak drzwi były strasznie wąskie. Po chwili błądzenia w poszukiwaniu wyjścia z jednego z pokoji wychodzi młody chłopak (uderzająco podobny do mojego pierwszego chłopaka). Pomógł mi stamtąd wyjść, a kiedy odeszłam kawałek od tego miejsca znalazłam się na głównej drodze prowadzącej do miasta.

Tam zobaczyłam mojego ostatniego chłopaka. Jechał bardzo szybko swoim samochodem. Zaczęłam machać, by się zatrzymał, ale on nawet nie zaczynał hamować. W ostatniej chwili odskoczyłam w bok, a gdy się obejrzałam z tego samochodu ktoś wyskoczył...

Następnie poszłam dalej tą drogą i... zauważyłam, że chłopak, który pomógł mi się wydostać z tamtego domu...zwija asfalt (wiem, głupio to zabrzmi, ale no tak to wyglądało). Nie wiem czemu, ale ja się jakoś ukryłam w tym asfalcie. I kiedy go rozwijali udałam, że szukam kolczyka. Nagle bardzo blisko podeszłam do tego gościa i go pocałowałam, a z jego kieszeni wyjęłam dwa małe pudełeczka podobne do radia. Okazało się, że nimi mogę sterować zachowaniem tego chłopaka.

W jednej chwili znalazłam się na przyjęciu komunijnym. Do sali wpada wkurzony facet i zaczyna wypytywać o tego chłopaka, którego wcześniej pocałowałam. O dziwo okazało się, że jest tu ze mną, a ja mam te dwa małe radyjka. W końcu mimo moich usilnych starań Ci dwaj opuścili to przyjęcie.

Na koniec jeszcze założyłam się z kimś, że nie zjadę jakimś sportowym samochodem z dziesięciometrowych, gigantycznych schodów. No jakoś tam wjechałam i zaczęłam zjeżdżać. Jak się okazało u stóp schodów rozpościerało się mnóstwo przeszkód (drzewa, kamienie itp) Już nie udało mi się wychamować. Wiem, że strasznie się bałam ... i wtedy się obudziłam. Miałam strasznie dziwne przeczucie ( a raczej wiedziałam), że zakład ten wygrałam...

 

Wiem, że strasznie zakręcone... i przepraszam, że tak ze szczegółami. Rzadko miewam sny, które pamiętam tak dokładnie... Może ten coś znaczy...?

Pomóżcie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandra, przede wszystkim zamieszczaj sny w bardziej odpowiednich miejscach. Zachęcam do przeczytania regulaminu.

Temat zostaje przeniesiony, teraz możesz cierpliwie czekac na interpretację.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...