Sonea Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 (edited) Miałam dzisiaj bardzo złożony sen, a ponieważ nie do końca potrafię wybrać dominujące w nim symbole zamieszczam go tutaj. Są to dwa sny których nie potrafię złożyć w jedną całość gdyż w pewnym momencie do snu nr 1 wkradł mi się sen nr 2 i trochę się to poplątało. 1 Byłam w szkole. Szłam pod salę gdy zauważyłam ,że chłopak ,w którym trochę się podkochuję całuje się z dziewczyną ,którą kojarzę z podstawówki. Na "lunchu" siedziałam z koleżankami przy stoliku. Słyszałyśmy dziwne odgłosy ,jakby rzężenie, Okazało się ,że był to mój oddech, chrapliwy i nieregularny. Po zajęciach wyszłam ze szkoły ,popatrzyłam na komórkę i zobaczyłam na wyświetlaczu zdanie "7. godzina do domu" Poszłam do mojego poprzedniego domu. Mieszkanie było opustoszone z mebli oprócz mojego pokoju. Byłam dziwnie ubrana. Konkretnie w pomarańczowe legginsy we wzorki ,(chyba) krzywy płaszcz, szare długie kozaki i miałam ciemnoszarą torebkę. Wszystko to zobaczyłam w lustrze w przedpokoju. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam moją babcię, która myła okna w sypialni rodziców. Gdy mnie zobaczyła wyszła z pokoju z wielką torbą pełną zeszytów. Nagle pojawiła się moja najlepsza koleżanka z nowej szkoły. Babcia podeszła do mnie, podała mi torbę i powiedziała, że mogę sobie wybrać, które zeszyty zechcę. Wszystkie wylądowały na podłodze. Razem z koleżanką, na kolanach zaczęłyśmy je zbierać. Ona mówiła coś do mnie ale ją ignorowałam. W pędzie zbierałam wszystkie najładniejsze zeszyty. Gdy już ledwo mogłam je unieść położyłam je przed kanapą (nie widziałam jej ale miałam wrażenie że jednak tam jest), a sama na niej usiadłam. Ukryłam twarz w dłoniach, a wtedy sterta zeszytów się rozsypała. Zaczęłam płakać. Teraz będzie sen nr 2. Nie ma w nim żadnego podobieństwa do snu nr 1. Wiem tylko tyle że wkradł mi się on w pewnym momencie przerywając pierwszy sen ale zapamiętałam go zupełnie odrębnie. Wszystko w nim jest jakby żywcem wyciągnięte z "Ani z Zielonego Wzgórza". Ubrania, fryzury, meble. 2 (widok z punktu widzenia kobiety) Pewna kobieta, młoda i szczupła blondynka dostała w prezencie małego szarego pajączka z ciemnoszarym zygzakiem na odwłoku. Trzymała go na palcu wskazującym. Nagle zaczął się na nim zaciskać w bardzo dziwny sposób, którego nie opiszę bo nie wiem jak. Chciała go zrzucić z palca do klatki ale upadł na podłogę i pobiegł do salonu pełnego gości. (zaczynamy punkt widzenia jednego z gości, tego co zaraz zeskoczy z kanapy) Pajączek wbiegł na oparcie kanapy. Pierwszy z gości Zeskoczył z niej jak oparzony. Pozostałe dwie osoby krzyczały żeby go stamtąd zabrać, aż w końcu zrzuciły go kapciem i rozgniotły na dywanie. W tym momencie do salonu weszła właścicielka i powiedziała "jadowitym" głosem: - Mnie ugryzł! Tak jakby przeklinała tych wszystkich gości za to, że go zabili. To już cały sen. Proszę o interpretację. Edited November 10, 2009 by Sonea Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonea Posted November 9, 2009 Author Share Posted November 9, 2009 naprawdę nikt nic w tym nie widzi? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sephira Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 Nie widzi, bo nawet nie zdazyl przeczytac. Cierpliwosci. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonea Posted November 11, 2009 Author Share Posted November 11, 2009 chciałam jeszcze tylko dodać że wszystkie ubrania i ściany w śnie nr 2 były czerwone, a meble i inne rzeczy białe, prawie wszyscy ludzie byli blondynami oprócz jednej kobiety która wraz z mężczyzną siedziała na kanapie i krzyczała. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts