Skocz do zawartości

ssandi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Wczoraj zasnęłam po południu i miałam bardzo dziwny sen. Proszę o jego interpretację, gdyż mnie niepokoi.

 

Śniło mi się, że szłam przez moje obecne miasto zamieszkania, jednak momentami wyglądało jak zmodyfikowane moje miasto rodzinne. Pisałam smsy z moim chłopakiem, z którym miałam się spotkać na dworcu autobusowym, w kierunku którego zmierzałam. Dodam, że w moim śnie dworzec ten znajdował się w swojej starej lokalizacji, niż tam gdzie jest obecnie położony. Z smsów pamiętam tylko tyle, że dostawałam od chłopaka smsy o treści: "gdzie jesteś?", "za ile będziesz?", a ja odpisywałam coś w stylu "już niedługo".

 

Przechodziłam przez centrum miasta, które w połowie wyglądało jak miasto mojego obecnego zamieszkania, a w połowie jak zmodyfikowane (tzn. nie wyglądało dokładnie tak jak w rzeczywistości, jednak wiedziałam co to za miasto) miasto rodzinne. Ostatecznie nie dotarłam na dworzec, a mój chłopak nie występował we śnie. Było słonecznie, a niebo bezchmurnie, było ciepło. Drzewa były zielone i miały liście. Nagle zobaczyłam wielu kibiców z mojego rodzinnego miasta, ubranych w pomarańczowe koszulki, którzy śpiewali piosenki kibicowskie. Pamiętam, że było ich bardzo wielu, bardzo dobrze się bawili i stali wzdłuż takiej długiej, podłużnej poręczy na chodniku. Wtedy nagle zjawiła się moja mama i powiedziała, że jakiś kibic ma do mnie pytanie. Okazało się wtedy, że jestem kelnerką i mam na sobie fartuszek. Pamiętam, że zdziwiłam się, że jest ciepło i nie marznę, bo powinna być zima, a było ciepło jak latem, choć zdaje się, gdzieniegdzie leżał śnieg. Podeszłam do baru. Mieścił się w podłużnym drewnianym budynku, na którym były szyldy marek piwa, a na zewnątrz były długie, podłużne, drewniane stoły. Mama wskazała mi kibica, który siedział po drugiej stronie stołu. Miał ok. 30 lat, miał na sobie niebieską koszulkę. Pamiętam, że grzecznie wypytywał mnie o jezioro, a ja udzielałam na nie odpowiedzi, byłam zorientowana w temacie. Nie pamiętam teraz dokładnie treści pytań i odpowiedzi. Jednak ta rozmowa o jeziorze sprawiła, że musiałam się nad nie wybrać, by coś sprawdzić.

 

Pamiętam, że zeszłam schodkami w dół z piaszczystej górki. Za mną pozostawała część rozrywkowa miasta. Stałam kilkanaście metrów od linii jeziora. Co ciekawe, jezioro znajdowało się w centrum miasta zamieszkania. Była piękna pogoda, ciepło, niebo bezchmurne. Ciężko mi określić wielkość jeziora, ale widziałam tataraki wzdłuż brzegu i jakiś drewniany pomost w tle. Ja znajdowałam się w małej, piaszczystej zatoczcce. Nad samym brzegiem jeziora było drzewa, którego liściaste, zielone gałęzie, zwisały nad taflą wody. Jeziora zaś było czyste, woda niebieska, spokojna. Na plaży krzątało się kilku kibiców, jednak ubranych normalnie, a nie w barwy klubowe, którzy porządkowali teren. W oczy rzuciła mi się biała, przydrożna kapliczka, wewnątrz której była Maryja odziana w niebieskie szaty, wykonująca gest błogosławieństwa. Kapliczka była bardzo blisko brzegu jeziora, na jej szczycie znajdował się mały krzyż. Niedaleko kapliczki, na niewielkim piaszczystym wzniesieniu, był wbity w ziemię krzyż przydrożny z jasnego drewna. Przed nim klęczał biały anioł ze skrzydłami, który się modlił. Wydaje mi się, że przez chwilę na mnie patrzył. Jeden z kibiców w ramach porządkowania terenu, wyrwał krzyż z ziemi i przeniósł go w inne miejsce na plaży.

 

Jezioro nadal było spokojne, ale wyłoniły się z niego kilka, może 3-4, zombie. Kibice, anioł i kapliczka zniknęli. Wciąż było pogodnie i słonecznie. Wiedziałam, że mam do czynienia z martwymi stworzeniami. Zombie były wielkości młodych, dorosłych mężczyzn. Były ubrane normalnie, jednak ich odzież była zabłocona. Poruszały się bardzo powoli, były ustawione w trójkątnym szyku. Ten, który był najbliżej mnie miał powykręcane, niesymetryczne ciało, powykręcaną zieloną twarz, zdaje się pokrytą bąblami. Nie pamiętam jak wyglądała reszta, jednak też była odrażająca. Zerwałam się z miejsca i szybko pobiegłam do mamy. Siedziała przy stole koło baru, gdzie było pełno ludzi: kibiców i jakiś zwyczajnych. Powiedziałam jej o zbliżających się zombie, które wyłoniły się z jeziora, wiedziałam, że idą tu skrzywdzić ludzi i bardzo się bałam, ale moja mama zbagatelizowała moje wieści, mówiąc, że wymyślam i nie ma się czym przejmować, po czym oddała się dalszej beztroskiej zabawie z kibicami.

 

Obudziłam się z poczuciem strachu. Kiedy widziałam te zombie, realnie czułam strach.

 

Od razu mówię, że w rzeczywistości nie mam styczności z kibicami i nie jestem kelnerką. Nie lubię także motywu zombie w filmie czy w literaturze. Jednak ostatnio ciągle słyszę o śmierci osoby dla kogoś bliskiej (np. przed Wielkanocą zmarła mama mojego kolegi). Czy to może być powiązane?

 

Co ten sen może oznaczać?

 

Proszę o interpretację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybierasz się na spotkanie, ale nie docierasz na miejsce. Dworzec to miejsce rozjazdu w różne strony. Podróży gdzieś, która u Ciebie zostaje jakby wstrzymana, schodzi na inny plan. Kibice czyli osoby skupione na czymś co ich pochłania, fascynuje, tworzą wokół tego formę kultu. Ci są na pomarańczowo a ten rozmawiający z Tobą na niebiesko czyli inna grupa. Niebieski kojarzy się z żywiołem wody o którym z Tobą rozmawia i kolorami Matki Boskiej. Kieruje twoją uwagę na duchowość, religię, intuicję? Anioły czasem ostrzegają ludzi, opiekują się nimi. Gdybyś nie wybrała się nad to jezioro nie zobaczyłabyś zagrożenia. Zombie zwykle kojarzą mi się z jakimiś marionetkami w rękach kogoś. Aczkolwiek sam fakt czym są we współczesnej kulturze rozrywkowej sam w sobie nadaje im wydźwięk czegoś co budzi obawę. Jednak otoczenie pochłonięte swoimi fascynacjami nie widzi tego, co Ty.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.

Nie zwróciłam uwagi na dworzec. Bardziej w moim śnie zainteresowałam się kibicami, aniołem, kapliczką i przeniesieniem krzyża. Szczególnie interesuje mnie znaczenie tych trzech ostatnich symboli.

Jakie znaczenie miałby żywioł wody w tym śnie? Tym bardziej, że jezioro jest spokojne i wyłania się z niego zagrożenie? I jaki sens ma we śnie pojawienie się postaci mojej mamy? Dodam, że w moim śnie często pojawia się drewno i ciekawi mnie czy pojawienie się tego metalu ma jakieś znaczenie.

 

Dziś miałam kolejny sen z zombie. Nie pamiętam go dokładnie, ale wyszły w znacznej ilości na ulicę i zaczęły atakować ludzi. Pamiętam, że się je zabijało poprzez uderzenie w nich drewnianą pałką w głowę. Kilka z nich nawet uśmierciłam. Pamiętam, że we śnie stałam na zielonej łące o zmierzchu z kilkorgiem ludzi uciekającymi przed zombie. Te stwory weszły przez coś w rodzaju bramy w ogrodzeniu, które stanowiły druty ze sporymi odstępami zawieszone na palach. Zdaje się, że uśmierciłam wtedy kilka z nich poprzez uderzenie pałką w głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...